piątek, 31 maja 2019

Pewnego dnia


PRZECZYTAJ NA NOWEJ STRONIE:
http://www.olowkiwewlosach.pl/            


Pewnego dnia, to wszystko minie. Te mgliste dni, które spędzasz zakopana pod kocami, z głową wtuloną w poduszkę. Bezsenne noce, kiedy jedyny dźwięk, który słyszysz to twój własny, nierówny oddech. To dziwne uczucie w brzuchu, jakbyś za chwilę miała spaść z urwiska. Swędzenie skóry, ciężar w klatce piersiowej i skręty żołądka. Pustka w twoich oczach. Chaos w twojej głowie. Niezdolność do cieszenia się z najmniejszych nawet rzeczy. Chęć zapicia tego wszystkiego, sprawienia, że będziesz jeszcze bardziej zdrętwiała, niż jesteś.
            Pewnego dnia, to wszystko odejdzie. I wtedy nadrobisz wszystkie swoje ulubione seriale. Przeczytasz książki, które od miesięcy stoją na półkach, bo nie potrafiłaś skupić się na tyle, żeby przebrnąć przez pierwsze dwadzieścia stron. Pójdziesz do kina, kupisz duże nachosy i nie zwymiotujesz ich tuż po napisach końcowych. Wyjdziesz w weekend z przyjaciółmi i nie będziesz musiała udawać uśmiechu. Odłożysz telefon i zamiast przeglądać bezmyślnie wszystkie aplikacje po kolei, będziesz śmiać się, śpiewać, rozmawiać. Twój dzień znów będzie miał rytm. Będziesz wstawać rano i znosić trudy i stawiać czoła swoim problemom, zamiast od nich uciekać. Będziesz robić to, co kochasz, tylko dlatego, że to kochasz. Nie po to, żeby uciszyć myśli. Nie po to, żeby uśmierzyć ból. Pojedziesz na wakacje i będziesz w stanie naprawdę odpocząć. Spojrzysz na świat i będziesz go doceniać, nie będziesz już się bać. Powiesz swoim bliskim, że ich kochasz i nie będzie to brzmiało jak „dziękuję”, ani jak „do widzenia” albo jak kolejne puste słowa, za którymi nic się nie kryje. Bo tym razem będziesz w stanie im to pokazać. Zaczniesz planować przyszłość, dlatego że chcesz a nie dlatego, że myślisz, że musisz. A kiedy ktoś powie coś niedelikatnego, kiedy rzuci słowa na wiatr, nie myśląc, że mogą ranić zdasz sobie sprawę, że to tylko słowa. I nie będziesz obsesyjnie analizować ich całymi nocami, nie będziesz wierzyć, że są prawdziwe. Pewnego dnia przestaniesz czytać artykuły ogłaszające koniec świata, czekając, aż któraś z tych przepowiedni w końcu się spełni. Pominiesz je, śmiejąc się z ich głupoty. A kiedy autobus, którym jedziesz gwałtownie zahamuje, nie będziesz już rozmyślać o tym, jakby to było gdyby się rozbił.
            Pewnego dnia. Nie mogę obiecać ci, czy jutro, za tydzień, czy może za kilkanaście miesięcy, ale pewnego dnia to wszystko przejdzie. Trzymaj się go. Kiedy w końcu do niego dotrzesz spojrzysz wstecz na te wszystkie ciężkie dni, przypomnisz sobie swoje mroczne myśli i przez chwilę będziesz żałować tych momentów zmarnowanych na smutek. Nie będziesz wdzięczna za swoją depresję, za lęki, za ból, za apatię. Ale zaakceptujesz, że były, że wciąż są, częścią ciebie. I jeśli kiedyś wrócą, poradzisz sobie z nimi lepiej. Zostaną na krócej i krócej i w końcu może nie wrócą już nigdy. I nagle przestaniesz marzyć o wehikule czasu, który mógłby cofnąć to wszystko i zapobiec tym stanom. Bo zdasz sobie sprawę, że niezależnie jak ciężko było, zaprowadziło cię to tutaj. I zaczniesz doceniać swoich bliskich bardziej, niż wcześniej, zaczniesz liczyć swoje błogosławieństwa, a nie grzechy i będziesz wdzięczna za to życie. I znów będziesz żyć w pełni.

1 komentarz: