PRZECZYTAJ NA NOWEJ STRONIE:
Nie lubię niekomercyjnych snobów. Ludzi, którzy uważają, że są ponad cały ten mainstream i komercję. Myślą, że są wyjątkowi i lepsi od innych dlatego, że nie słuchają popularnych zespołów, nie tykają książek z TOP 10 w empiku i nie oglądają filmów, na których w kinach są pełne sale. Nie zapoznają się z tego typu mediami i już. Nie spróbują przeczytać czy obejrzeć, bo z góry spisują je na straty - bo to komercha. Bo wszyscy o tym gadają. Bo ciągle leci w radiu. Bo wszędzie plakaty. Po prostu nie i tyle.
Trochę
żal mi takich ludzi. Myślę, że wiele ich omija. Bo komercyjne nie znaczy od
razu złe. W końcu jest jakiś powód, dlaczego coś zyskuje popularność. Ja
również często nie przepadam za komercyjną muzyką czy książkami - ale staram
się posłuchać, przeczytać, zanim je ocenię. Pamiętam kiedy zaczął się boom na
50 Twarzy Greya - męczyłam się niemiłosiernie czytając tę książkę. Ale
przeczytałam. Mogę ze spokojem powiedzieć - nie moja bajka. Ale jak tobie się
podoba, proszę bardzo. Lub sobie to, na co masz ochotę ( o czym pisałam już w tekście
Winni Upodobań).
Nie do końca
rozumiem skąd wzięło się przekonanie, że każdy mainstream jest zły. Czy boimy
się, że lubiąc to samo, co inni zatracimy swoją oryginalność? Często słyszę
ludzi, mówiących z dumą, że lubili coś, zanim to stało się popularne. Czy
osoba, która zaczęła słuchać danego wykonawcy, dopiero po tym, jak usłyszała go
w radiu jest gorsza? Czy ktoś, kto odkrył daną serię książek, dopiero, kiedy
pojawiła się ekranizacja, jest słabszym fanem? Nie ważne w jaki sposób
zaczniemy coś lubić. Ważne, że w końcu to odkryliśmy. Ważne, że daje nam to
szczęście.
W ostatnich
tygodniach wróciła Gra o Tron. Przyznaję, serial jest wszędzie. Plakaty,
recenzje odcinków, teorie, memy wysypujące się na tablicy facebooka i na Instagramie.
Jako fanka – nie narzekam. Ale widzę
ludzi wylewających błoto na serial, bo wkurza ich ta otoczka medialna. Czy
naprawdę stanie się wam taka wielka krzywda, że przewiniecie kilka memów,
których nie rozumiecie? Wiem, że wielu z was nie obejrzało nawet jednego
odcinka. Więc co daje wam prawo, żeby oceniać? Posługujmy się konstruktywnymi opiniami.
Nie lubisz – powiedz dlaczego. Bo argument bo
to jest wszędzie, nie jest żadnym argumentem. Jeśli nie twój klimat - okej. Ale pozwól innym cieszyć się tym
doświadczeniem. Pozwól nam przeżywać, analizować, wylewać z siebie emocje. Bo
seriale, muzyka, książki, filmy – mają dać nam odskocznie od codzienności. Odskocznie,
która wszystkim nam jest potrzebna. Nie ważne, czy jest to Gra o Tron czy
francuskie filmy z lat 40tych. Nieważne, czy to Imagine Dragons, czy mało
znany zespół ze Skandynawii.
Tak naprawdę
unikając wszystkiego, co opatrzone zostało metką mainstream – robisz krzywdę
tylko sobie. Nie czyni cię to oryginalnym czy wyjątkowym. Pozwalasz, żeby dobre książki i seriale
przemknęły ci koło nosa. Twój wybór. Nie będę cię do niczego zmuszać. Ale nie psuj
innym zabawy. Nie odbieraj im tej niewielkiej dawki radości. Nie krytykuj tego,
czego zwyczajnie nie znasz. Świat byłby dużo piękniejszy, gdybyśmy przestali
oceniać siebie przez pryzmat naszych gustów. Róbmy swoje. Oglądajmy to, co
chcemy oglądać. I przestańmy z tym kultem nienawiści do mainstreamu. Nie uwolnimy
się od niego. Komercja zawsze była i zawsze będzie. Możemy od niej uciekać, ile
chcemy, ale w końcu zawsze nas dopadnie. Czemu by się z nią nie zapoznać? Może jeśli
damy jej szansę, odkryjemy coś, co ulepszy nam trochę codzienność. I nie będzie
w tym niczego złego.
W radio* a poza tym super tekst <3
OdpowiedzUsuń